wtorek, 3 marca 2015

Whiplash (2014) - #1 Oscary 2015

Whiplash (2014)





8,2/10 - Filmweb
  1. 8.6/10·IMDb
    95%·Rotten Tomatoes
    88%·Metacritic








  Uczeń i mistrz, mistrz i uczeń, więzień muzyki, perkusja, orkiestra, sława. Między innymi o tym opowiada ten film. O tym, że dążymy do ideałów. O tym, że nie potrafimy powiedzieć "koniec", musimy być coraz lepsi. O tym, że czasami możemy sobie zniszczyć życie przez wytyczanie sobie zbyt odległych celów. O tym, że nasze ambicje nie są najważniejsze. Ale, czy tak naprawdę to wszystko co można powiedzieć o tym filmie? Z całą pewnością nie- on jest o wiele bardziej rozbudowany.


  Podchodziłam do niego dość sceptycznie, no bo przecież film o gościu, o perskusji. To nie może być ciekawe. Myliłam się bardzo. Wstyd mi trochę za to. Zachęcona głośnymi hasłami na plakacie "On jest taki wspaniały!" i trzema statuetkami Oscarów, postanowiłam w końcu dać mu szansę. Cieszę się, że to zrobiłam.


  Jak już wcześniej mówiłam, film opowiada historię młodego mężczyzny, który od najmłodszych lat parał się graniem na perkusji. Jego opowieść godni jesteśmy obserwować, gdy jest już studentem konserwatorium muzycznego na Manhattanie. Początkowa scena bardzo sugestywnie pokazuje co będzie dziać się trochę później.

Ambitny Andrew

  Sam film nie jest fabularnie najlepszy, może nawet trochę oparty na schematach. Tutaj aktorzy daja wielki popis, nie scenariusz. Miles Teller, jako Andrew i boska kreacja J.K. Simmonsa, który wcielił się w Terrence'a Fletchera to dla mnie po prostu mistrzostwo świata. Czuć tą chemię między aktorami i kunszt aktorski Simmonsa, który zdobył statuetkę za tą rolę.

Tak wygląda Fletcher przez 70% filmu

  Jeżeli już o postaciach mowa, to mogłabym rozpływać się w zachwytach dla J.K Simmonsa i pisać jaki on jest genialny. Jak dla mnie stworzył on jedną z najlepszych postaci drugoplanowych, jakie widziałam. Zmieniał się co paręnaście minut. Z wyrozumiałego nauczyciela, przechodził w postać strasznego tyrana, na którego bałam się spojrzeć, później znowu był przyjacielską osobą. Tu można być pewnym, że chciał pokazać, że człowiek nie jest jednowymiarowy, często dostosowuje się do sytuacji lub ją nawet sam kreuje.

Ten gest zostaje w pamięci na dłuuuugo

  A Andrew Teller jest jaki powinien być- młody, pełen ambicji, gotowy do bycia zbesztanym przez swojego nauczyciela. Skłonny do największych poświęceń w imię kariery.

Andrew, co ty tam poza kadrem robisz? Hm?



 Pełno w tym dziele krwi, potu oraz innych wydzielin fizjologicznych. Muzycznie powala, realizacja tak samo przeprowadzona genialnie. Damien Chazelle, reżyser i twórca scenariusza do tego filmu, spisał się, bo stworzył coś, do czego będę wracać, a w filmach przecież o to chodzi, by oglądać je w nieskończoność i znajdować różne smaczki. Indie kino, które zasłużyło na:

OCENĘ: 10/10

  Znając życie, ta ocena może się zmieniać, ale teraz jestem pod wpływem magii. Magii tak wielkiej, że sama chcę zasiąść za bębnami i talerzami, wziąć pałeczki w ręce i wystukiwać najróżniejsze rytmy. To było piękne widowisko!

Ciekawostka: Film został nakręcony w 19 dni.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates